Ktoś mi kiedyś powiedział, że najtrudniej jest wracać i trwać w miejscach, które odkryliśmy z Kimś kochanym, bez tej osoby. I wiecie co? Miał całkowitą rację. Tak strasznie boli serce, kiedy tracimy Kogoś, na widok Kogo serce radośnie wyrywa się z piersi. Jak trudne stają się spacery po parku, gdzie razem podziwiało się kwitnące kasztany. Jak ciężko wzdycha się na widok ławki, gdzie rozmawialiśmy pierwszy oraz ostatni raz, ogrzewając wzajemnie zziębnięte dłonie...
Patrzę w niebo i z bólu przymykam oczy- dziś chciałby unieść się ku słońcu, a pozostaje tylko cisza. Idę ulicą, czuję bruk śródmieścia pod stopami i poranną ciszę uśpionych jeszcze kamienic. Zerkam na mijany hotel, łza kręci się w oku- tu ukryliśmy się przed lipcowym, nocnym deszczem o 3 nad ranem... I okno z zapierającym dech w piersiach widokiem. Pamiętam jak powtarzaliśmy te nasze nocne wyprawy i ucieczki do "naszego" hotelu, do "naszego" pokoju.. Pamiętam Twój równy, spokojny oddech bladym świtem, kiedy odsypiałeś nasz "Star Walk", a ja obok na kanapie po raz kolejny czytałam ukochaną książkę Coelho i podkreślałam w niej podpowiedzi dla mojego serca. Wtedy nie rozumiałam co chce mi ono powiedzieć. Myślami byłam daleko. Tak, to prawda. Wolałabym wtedy być z mężczyzną, który tak nie nękałby mojego serca. Z takim mężczyzną, z którym mogłabym cieszyć się upływającą chwilą, bez najmniejszej obawy, że stracę Go następnego poranka, kolejnego nieubłaganie zbliżającego się dnia. Bez nerwowego zerkania na dziwnie głośno cykający zegarek, bo czas płynąłby wolniej, a my oboje moglibyśmy bez drżących serc, spokojnie trwać w milczeniu. Nie spieszylibyśmy się z rozmowami, bo na to mielibyśmy cale życie.
Dochodzę do tej "naszej" ławeczki, którą za każdym razem teraz przeklinam w myślach. Tu po raz pierwszy oraz po raz ostatni milczeliśmy tak naprawdę. I nie była to wymuszona cisza, nie było to milczenie strwożonego serca. To było nasze milczenie i nasza cisza. Mówiło wszystko, a memu sercu szeptało, że czasem nie warto wszystkiego do końca sobie wyjaśniać... I to nasze wspólne słuchanie muzyki... I ten strach, bo to wszystko było dla nas takie zupełnie nowe i nieznane, a nowość i strefy nieznane napawały nas lękiem, który zagłuszaliśmy ciszą... Cholerna ławka!
Pora na kawę- poranna wystygła, a sam zapach nie zdołał mnie obudzić. Pytanie czy chciałam się obudzić? Czy chcę usłyszeć od świata, że Ciebie już nie ma? NIENAWIDZĘ TAKIEJ KAWY! Czarna jak noc i gorzka jak smak porażki, kiedy dobiegasz na metę jako czwarty... Ty ją uwielbiałeś, więc dziś, obiecuję, nawet raz się nie skrzywię i wypiję czarną jak noc, mocną jak przyjaźń, która zrodziła się z milczenia i gorzką jak żal po iskrze, która uciekła w obłoki... A przecież mogła spopielić połacie złotej pszenicy....
Leć Przyjacielu i niech niosą Twe serce skrzydła, albo... przecież wiesz.... A ja przymknę oczy na "naszej" ławce, grzejąc dłonie na kubku z małą czarną... I niech ta cholera- łza toczy się leniwie po policzku, bo 214 będzie na zawsze nasz, Izrael to nie koniec świata...
Aż mnie ciarki przeszły , jakie to smutne , przytulam Cię Kochana wirtualnie .Tak bardzo chciałabym się z Tobą spotkać 🍀
OdpowiedzUsuńMoja Kochana dziękuję! Koniecznie musimy się spotkać! KONIECZNIE!:*
UsuńPiękne, aż sama łza w oku się kreci
OdpowiedzUsuńDziękuję. Sama czytam i płaczę...
UsuńTo jest świetny wpis Mała... dociera głęboko, bo każdy ma gdzieś w sobie taką cholerną ławkę...
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! Pomyśleć, że tak kochałam tą ławkę... tą cholerną ławkę...
UsuńUderza w serce i daje do myślenia ... każdy boi się takich momentów i takich chwil trzymaj się kochana
OdpowiedzUsuńDziękuję... Niestety pewne wiadomości uderzają w nas jak grom z jasnego nieba- za szybko, zbyt nagle, bezpowrotnie paląc nasze serca...
UsuńPrzepiękny tekst aż łezka w oku się zakręciła!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMała, to tylko kilometry... Musisz tylko odnowić paszport, bilet dostaniesz! Izrael to nie koniec świata! Bartek
OdpowiedzUsuńBartuś,tylko ile razy w roku można lecieć do Tel Avivu? Wiesz, że ja trzymam kciuki jak nikt inny i zawsze będę powtarzać to życzenie: "Miech Twe serce niosą skrzydła Poruczniku!"
UsuńTo musi być wspaniała Przyjaźń- nic tylko pozazdrościć!
OdpowiedzUsuń^_^
UsuńNice You are writing. I had to translate it, but I burst out crying. WRITE BOOKS!!!! LeChiffre
OdpowiedzUsuńThx! You are shaming me ^_^
Usuń214? Tego chyba tylko nie zrozumiałam. Całość piękna, wzrusza i dale do myślenia
OdpowiedzUsuńDziękuję. A 214... Cóż Ci co powinni, wiedzą co oznacza ;)
UsuńPrzytulam! Głowa do góry, smutek nie trwa wiecznie!
OdpowiedzUsuńOdkładam już pieniądze na bilety lotnicze...
UsuńTy weź się za pisanie książki, co :*
OdpowiedzUsuńKtóre wydawnictwo odważy się to wydać?
UsuńBałam się czytać, i miałam rację.... piękny tekst, wzruszający, smutny ale potrzebny. Trzymaj się! oby pieniążki szybko się uzbierały ;)
OdpowiedzUsuńPrzeskocz kilka wpisów do przodu- bilety już są! Szaleństwo Przyjaciół skleja nasze serca brakiem ograniczeń w miłości ;)
UsuńCzy udało się Wam ponownie spotkać? Czuję niedosyt, że Ty tu, On tam i nie wiem czy kiedyś jeszcze w 214 się spotkacie.
OdpowiedzUsuń214 na zawsze jest nasze! Spotkaliśmy się pod koniec roku, a niebawem kolejne spotkanie ^_^
UsuńWspaniale napisane - choć jednocześnie bardzo smutne...Życzę Wam, żeby ta przyjażń przetrwała pomimo odległości i upływu czasu.
OdpowiedzUsuńNadal trwa!
UsuńBardzo poruszające, dziękuję <3
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam!
UsuńSmutne, ale prawdziwe. Ciężko wracać do czegoś co już zawsze będzie tylko wspomnieniem.
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście przychodzące co jakiś czas kwiaty z serdecznymi bilecikami koją zbolałe serce...
UsuńPiękny tekst, oby więcej takich :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam. Na pewno znajdziesz jeszcze więcej podobnych- zapraszam!
UsuńBardzo wzruszający tekst... Prawdziwy <3
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam!
UsuńSpieszmy się kochać....
OdpowiedzUsuńi okazywać tą miłość!
UsuńSmutne... Na szczęście to tylko odległość. Na początku tego tekstu bałam się, że coś innego...
OdpowiedzUsuńOdległość potrafi tak bardzo boleć... Na całe szczęście nasza Przyjaźń jest silniejsza ;)
UsuńDziękuję i zapraszam!
OdpowiedzUsuń