Końską grzywę rozwiewa wiatr
Pędzą obaj
Koń i jeździec
Koń- czarny Ogier Istnienia
Jeździec- Dżoker
Przerażają obaj
..............................
Biegną
Tylko po to by biec?
Nie prawda
Mają wyższe cele
..............................
Dżoker zawsze wsiada
Mimo iż wie
..............................
Ogier istnienia niesie go
Wprost ku złamaniu karku
..............................
..............................
Giną obaj
...
Nie ważne
Dopięli swego- ukończyli gonitwę
Tu nieważny jest wynik
Liczy się tylko honor i upór
Trzeba za wszelką cenę ukończyć bieg
.............
..............................
Ogier istnienia jest czarny niczym noc
Bardzo fajnie napisane ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny koń!
OdpowiedzUsuńFajny wiersz. Popraw tylko w paru miejscach ortografię :) I zakładam, że chodziło Ci o dżokeja :)
OdpowiedzUsuńŚlepa jestem. Gdzie te błędy? I chodziło mi o Dżokera- taki przewodnik stada. Dżokej nie miałby takiego przesłania ;)
Usuńwciąż za czymś gonimy
OdpowiedzUsuńPytanie, czy na prawdę warto?
UsuńNiestety, właśnie takie jest nasze życie, gonimy, pędzimy, wciąż chcemy być lepsi, ale czy warto ? myślę, że tak !! ale warto też zatrzymać się i znaleźć równowagę między pracą, gonitwą, a miłością i rodziną...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jestem pod wrażeniem Twojej twórczości. Zaskakujesz- bardzo pozytywnie. Ania
OdpowiedzUsuń