Kinia i Michałów dwóch, czyli urodzinowo w Sushi-Ya
Pierwsze urodziny Sushi-Ya to okazja do spotkania z niesamowitymi ludźmi oraz zjedzenia czegoś, czego w Kielcach na co dzień nie dostaniemy. Rzutem na taśmę udało mi się dostać na jeden ze specjalnych pokazów. Było ich trzy, każdy jedynie dla pięciu osób.
"Bukiet" z ogonów i ości
Na miejsce przybyłam jako pierwsza, więc mogłam wybrać miejsce i na spokojnie wręczyć skromny prezent urodzinowy. Kiedy zjawili się pozostali goście nasz Gospodarz pokazał nam (jeszcze w kawałkach), czym nas będzie czarował.
Na trzeciej tacy znalazły się moje ukochane przegrzebki
Po krótkim wstępie zaczęły się czary. Przenieśliśmy się w dalekie strony, nasze kubki smakowe przewędrowały od lekkości, przez wytrawne po słodkie kąski. Co kosztowaliśmy? Postaram się choć odrobinę przybliżyć naszą wędrówkę. Tam gdzie popełnię błąd (ileż składników spamiętać może jedna blondynka), z serca przepraszam- Mikael bez wahania poprawiaj mnie i uzupełnij zdjęcia bez opisu!
Jajeczne tofu z rosyjskim kawiorem
Tarcie radomskiego chrzanu ;)
Obłoczek na ryżu, czyli przegrzebki
Beryks wspaniały
Okoń morski
Łosoś
Zupka jak zawsze pyszna
Kalmar
Podbrzusze tuńczyka (toro)
Chuu toro z pastą z dymki
Pyszna herbata w pięknej czarce
Foie gras oceanów, czyli wątróbka z żabnicy w liściu pachnotki
Maleńkie krewetki... surowe
Opalany okoń morski z masełkiem, jeden z moich ukochanych przysmaków
Były jeszcze przepyszny omlet i melon na koniec, jak nakazuje tradycja. Oczywiście nie zabrakło toastu 3letnią Choyą. Rozmowy przeróżne, nie tylko o sushi, ale z taką ekipą można rozmawiać o wszystkim!
Kochani, jeszcze raz wszystkiego co dobre, piękne, prawdziwe i świeże! Niech odwiedzają Was ludzie, których wizyty będą zwieńczone mruczeniem i satysfakcją w oczach. Jeśli to będzie początek, oby rozpoczął, jak w moim przypadku, miłość do sushi. Stałym bywalcom smakowitości i kolejnych zaskoczeń. Niechaj przygoda zwana Sushi-Ya trwa! I z całym szacunkiem, ale Warszawiakom Was nie oddamy!!!!!
Wspaniali ludzie, świetne miejsce, pyszności na talerzykach- do zobaczenia
Omedetō gozaimasu! Arigatō gozaimasu!
Ja mata aimashō 😚
Super to wygląda, mój chłopak byłby w niebie :) Ja za sushi nie przepadam, ale to chyba dlatego, że jeszcze nie znalazłam restauracji, w której przygotowywaliby je w moim guście :)
OdpowiedzUsuńW takim razie, koniecznie zajrzyjcie do SushiYa!
UsuńWOW! Zrobiłam się głodna :) Zrobiłaś mi smaka na sushi :)
OdpowiedzUsuńKochana najlepsze sushi tylko w Sushi-Ya
UsuńNiestety, to nie moje gusta kulinarne. Mimo to podziwiam kucharzy, którzy potrafią sprostać takiej kuchni. Oby klientów im nie zabrakło! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować. Też wcześniej zraziłam się do sushi, ale w SushiYa mnie nawrócili
UsuńMojej przyjaciółce z pewnością by się spodobało, ja nie jestem miłośniczką takich cudów ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Michał znalazłby coś dla Ciebie
UsuńLubie sushi ale warzywne :)
OdpowiedzUsuńZa bardzo lubię ryby ;)
UsuńFajnie zobaczyć te wszystkie rodzaje sushi troszkę od kuchni :) Ja za tym smakołykiem nie przepadam, ale materiał przejrzałam z zainteresowaniem :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie były perełki, pyszne perełki!
UsuńDziękujemy ślicznie!!! :3
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję! :3 :*
UsuńDziękujemy pięknie! To była niesamowita przyjemność!
OdpowiedzUsuńUczta dla zmysłów! Trzeba to powtórzyć! :3
UsuńŚwietny wpis... mega spotkanie... zazdraszczam sympatycznie <3
OdpowiedzUsuńKochana moja, musimy wybrać się do Sushi-Ya razem!
UsuńByłam w sobotę i się zachwyciła!!!
OdpowiedzUsuńTrudno było się nie zachwycić!
UsuńMam zamiar wybrać się do tej restauracji, bo sushi lubię:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam. Będziesz wracać!
UsuńJa nie przepadam za sushi. Muszę dodać, że na zdjęciach wszystko wygląda ładnie i smacznie. ;-)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubiłam, ale po wizycie w Sushi-Ya wracam tu jak bumerang ;)
UsuńAle cudeńka. Takie śliczne rzeczy zrobić to trzeba mieć wprawę ;)
OdpowiedzUsuńTak, z przyjemnością podglądam prace Michałów!
UsuńTak, to były wyjątkowe smaczki
OdpowiedzUsuń