czwartek, 16 maja 2019

Daj sobie pomóc

Kiedy trafiłam pod koniec ciąży do szpitala zostałam z tym wszystkim sama- najbliżsi byli bardzo daleko, pochłonięci pracą i codziennością. Najgorsza stała się samotność. Do innych dziewczyn, przyszłych Mam, przychodzili partnerzy, Rodzice, znajomi. Sprowadzając się do Kielc, przybyłam do miasta, w którym nie miałam nikogo znajomego, bliskiego, rodziny. Po prostu TATA pracował w Stolicy i nie było możliwości, abyśmy byli na tamten czas bliżej. Termin minął bez echa, pierwsza próba porodu spełzła na niczym, 42 tc + 1, dramatyczny, wielogodzinny poród zakończony łzami szczęścia. Mam wiele zastrzeżeń co do opieki około-medycznej, którą wtedy dostałam, a raczej nie otrzymałam. teraz byłabym dużo mądrzejsza, bardziej pewna siebie i swoich praw...

Powrót do domu z naszym Okruszkiem bardzo cieszył. Po miesiącu w szpitalu, wreszcie mogłam położyć się na własnym łóżku, zrelaksować w wannie z ulubionym płynem. Przed nami była pierwsza samodzielna kąpiel, ogarnięcie domu i Maluszka. Tyle nowych rzeczy do zrobienia...
Nim o nią poprosisz, przyjmij pomoc od innych!
Tata ma pomagać!
Po okropnym porodzie Po prostu TATA dostał zwolnienie opiekuńcze, ponieważ byłam w takim stanie, że nie mogłam zostać sama z Synkiem. Do tego doszły 2 tygodnie "tacierzyńskiego". Pomagał jak umiał- robił zakupy, dźwigał, przenosił, przestawiał. Miał mi pomagać, bo wyszłam z założenia, że skoro potrafił powołać do życia tak cudowną Istotkę, to Jego obowiązkiem jest opieka nad nami. Nie wyobrażam sobie, żeby nie potrafił zmienić pieluszki, czy nie odróżniał body od półśpiochów. Kiedy musiał wrócić do pracy, część obowiązków nadal należała do Niego. I wiecie co? To bardzo zdrowe podejście, bo nie warto być umęczoną Matką Polką. Nie warto mówić, że da się radę ze wszystkim, chociaż pada się na twarz. Tak, Mama ma prawo odpocząć w wannie pełnej wody, czy po prostu spać, kiedy Tata kołysze Maluszka w swoich ramionach, albo doprawia obiad. I taka moja mała rada- mówcie wprost, że oczekujecie od Taty pomocy. Mężczyźni tak mają, że absolutnie nie możecie liczyć, że domyślą się, jakiej i że w ogóle potrzebujesz pomocy. Mów, mów, mów!

Mama na ratunek!
Moja Mama stanęła na wysokości zadania. Oczywiście, że miała swoje "złote rady", ale kto powiedział, że do wszystkich mamy się zastosować. Ogromną pomocą były pyszne obiady, które gotowała. Bardzo dbała o dobór składników i o to aby cały posiłek był zdrowy i smaczny. Pomagała w praniu, sprzątaniu. To Ona w nocy, zaraz po karmieniu, przejmowała Maluszka i pozwoliła mi odespać trudy porodu. Pranie, sprzątanie, składanie tych małych ubranek- wszystko przejęła.
Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby przyjeżdżając nie przywiozła wałówki na cały miesiąc. MAMUSIU SAME PYSZNOŚCI! 
Dziękuję Ci za każdą przespaną minutę i to, że mogłam usiąść z gośćmi, bo Ty podałaś nam kawę i ciastka. I za ten barszczyk z buraczków, na który miałam taką ochotę.
Proście o pomoc Dziewczyny! Wasze Mamy mają ogromną praktykę i przecież wychowały tak pięknych ludzi- Was! Może niektóre rady będą przestarzałe i nie do końca zgodne z wytycznymi np. WHO, ale wtedy otwiera się droga do dyskusji. Proście o pomoc i mówcie czego w danym momencie potrzebujecie. Nawet jeśli podniesiecie głos, Mama zrozumie, że to przez zmęczenie. Pozwólcie Waszej Mamie poczuć się Babcią. Niech prowadzi wózek, zawiąże czapeczkę i poprawi kocyk. Na pewno nie odmówi pójścia na spacer, kiedy Ty weźmiesz relaksującą kąpiel. Chętnie przygotuje Ci ulubioną zupę z dzieciństwa. Wystarczy poprosić....
Stawiaj też wyraźne granice. Mama, choćby najczulsza i najbardziej uczynna, nadal jest tylko (!) Babcią! Ty jesteś Mamą i TY decydujesz! Babci może być ciężko, ale MUSI TO ZROZUMIEĆ!

Mamy z okolicy
Rozejrzyj się! Zobacz ile Mam z wózkami spaceruje gdzieś samotnie. Oczywiście będą takie, które lubią samotne spacery, ale zobacz ile z nich wodzi wzrokiem za Tobą, bo też nie ma z kim porozmawiać, pochwalić się czy po prostu posiedzieć w parku. Odważ się i zagadaj. Ja w ten sposób poznałam wiele Mam i z wieloma nadal utrzymuje kontakt. To bezcenna możliwość porównania doświadczeń dnia codziennego. 
Warto też zajrzeć na fora dla mam z okolicy. Znajdziesz tam cenne porady, wskazówki, ważne informacje np. o lekarzach przyjeżdżających do domu w nocy czy w święta. Takie internetowe znajomości można później przenieść do realnego życia. Uważaj tylko na toksyczne "maDki idealne"- tych unikaj jak ognia. Łatwo je poznasz- wiedzą wszystko, o wszystkim i o wszystkich... oczywiście najlepiej. Omijaj szerokim łukiem!
A może umówicie się na spacer,albo na warsztaty dla młodych Mam? Tam poza wiedzą można poznać wspaniałe kobiety. Czasami mają więcej niż Maluszka w wieku Twojego Dziecka- skorzystaj z ich doświadczenia.

Pewnie jeszcze wiele myśli przyjdzie po opublikowaniu tego posta, ale zapamiętaj jedno: DAJ SOBIE POMÓC! Nie wstydź się pomocy, szukaj jej, wyciągnij po nią rękę. Będzie lżej, a to już kolejny krok do bycia szczęśliwą Mamą. NIECH (PO)MOC BĘDZIE Z WAMI!

13 komentarzy:

  1. Pieknie to napisałaś-masz rację wychodziłam na spacer i tylko patrzyłam by z kims pogadać.ja bylam sama z obiema dziewczynami,Mąż pracował po 17 przychodził i też zawsze pomagał.dobrze mieć mamę blisko...ha mam teściową..i co z tego😂ona woli base czy inne rekreacyjne rzeczy niż wnuczki....ale dałam radę z mężem i jestem z nas dumna😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, przyjąć pomoc, poprosić o nią to nie wstyd. To odciążenie nas psychicznie i fizycznie, to możliwość odpoczynku dla nas, bo wypoczęta mama to szcześliwa mama

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój mąż po porodzie bardzo dużo mi pomagał, spędził miesiąc w domu zajmujac się naszą córką

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mialam z tym problem, nie mialam dawac sobie pomoc, powoli sie tego ucze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak urodziłam synka wszystko chciałam robić sama! Dziś bym bardziej korzystała z pomocy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze mieć bliskich w gotowości <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Święta racja:pukajcie,a otworzą wam! Proście, a otrzymacie! ....
    Dziś prosilabym bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomoc od najbliższych to prawdziwy skarb, jednak wiele osób nie potrafi jej przyjąć, a tym bardziej o nią poprosić

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak to takie piękne, ale ciężkie chwile. pamiętam jak wyszłam po cesarce, w domu mąż i mama. Po godzinie usłyszałam: "A ty nie zamierzasz domem się zająć? Posprzątać? Ugotować?" no i się zabrałam. Jeżeli macie pomoc korzystajcie, nie każdy ma!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze warto prosić o pomoc. Nie każdy domyśli sie przeciez, mimo checi.

    OdpowiedzUsuń
  11. No cóż u nas było zupełnie inaczej, po stracie pierwszego synka,i po urodzeniu skrajnego wcześniaka... po miesiącu synek w końcu mógł wyjść do domu, co nie oznacza, że było już super. Czasem były takie tygodnie, że mieliśmy po 4,5 kontroli u różnych lekarzy. Byliśmy z mężem z wszystkim sami, ale najważniejsze daliśmy radę. Nie lubiłam niespodziewanych wizyt, wszystkim patrzyłam na ręce i gnałam na starcie do łazienki na dezynfekcję rąk, zboczenie z intensywnej terapii wcześniaka i noworodka. Gdy chodziłam na spacery z wózkiem, nie lubiłam , gdy ktoś zaglądał do wózka i dotykał synka. Mąż synka przewijał, karmił i wstawał w nocy, gdy ja chodziłam na rzęsach. Dziś już ten okres dawno za nami, cieszymy się w pełni z macierzyństwa, synek ma już 5 lat. Zazdroszczę fajnej mamy i wsparcia, mi tego bardzo brakowało.

    OdpowiedzUsuń
  12. Są dwa rodzaje ludzi - jedni cały czas oczekują pomocy, w każdą sferę życia angażują innych, drudzy maja bardzo ciężko, nie dają rady i nie zwrócą się o pomoc, nie dadzą tego nawet po sobie poznać, bo nie chcą innym głowy zawracać. Jedno i drugie jest niewłaściwym podejściem. Trzeba umieć pomagać i trzeba umieć prosić o pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niektórzy faceci nie chcą pomagać. Ale to sie dało zmienić. Drugi facet już chce pomagać ☺️ Za to moja mama podobnie jak Twoja byla niezastąpiona 😄

    OdpowiedzUsuń